Na początek pozwolę sobie przybliżyć Wam wiersz autorstwa W. Szymborskiej.
Zdecydowałem się na niego, gdyż seria pytań, wprowadziła mnie w dość ciekawe zastanowienie uwieńczone zadowalającymi wnioskami. Myślę, że każdy z Nas odbierze go w sposób dość indywidualny, co uważam za dobre...
Przeczytajmy, zastanówmy się, zapytajmy, odpowiedzmy...
"Pytania zadawane sobie"
Co treścią jest uśmiechu
i podania ręki ?
Czy nigdy w powitaniach
nie jesteś daleka,
tak jak bywa daleki
człowiek od człowieka,
gdy wyda sąd niechętny
pierwszego wejrzenia ?
Czy każdą dolę ludzką
otwierasz jak książkę,
nie w czcionce,
nie w jej kroju
szukając wzruszenia ?
Czy na pewno, czy wszystko
odczytujesz z ludzi ?
Wymijające słowo
dałaś w odpowiedzi,
pstry żart w miejsce szczerości -
jak obliczysz straty ?
Nieziszczone przyjaźnie,
lodowate światy.
Czy wiesz, że przyjaźń trzeba
współtworzyć, jak miłość ?
Ktoś w tym surowym trudzie
nie dotrzymał kroku.
A czy w błędach przyjaciół
twej winy nie było ?
Ktoś żalił się i radził.
Ile łez obeschło,
zanim przyszłaś na pomoc ?
Współodpowiedzialna
za szczęście tysiącleci -
czy nie lekceważysz
pojedynczej minut
łzy i skurczu twarzy ?
Czy nigdy nie wymijasz
cudzego wysiłku ?
Stała szklanka na stole
i nikt jej nie spostrzegł,
aż dopiero gdy spadła
nieuważnym potrącona ruchem.
Czy w ludziach wobec ludzi
wszystko jest najprostsze ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz