Trasa rejsu :
Sibenik (A) - Skradin (Wodospady Rzeki Krka) (B) - Primosten (C) - Vis (Komiza) (D) - Bisevo (Błękitna Grota) (E) - Vis (Vis) (F) - Hvar (G) - Sv. Klement (H) - Brać (Milna) (I) - Trogir (J)
Spędziłem tam tydzień czasu. Tam - mam na myśli jacht, którym żeglowałem po Adriatyku. Każda nocka w innym miejscu, a całe dnie, głównie spędzone na żeglowaniu. Jako, że ciężko było na początku przystosować mi się do spania wewnątrz jachtu, postanowiłem spędzić pierwszą noc na rufie, pod gołym, pięknie ugwieżdżonym niebem... Od tamtej pory, nawet nie myślałem, że spędzę choć jedną noc na dole ;)
|
Mój "dom" na najbliższy tydzień :
Dopływając
do pierwszej Mariny, wieczór był cudowny!
Sunset ;) |
A po nocy, dzień drugi...
| ||
Początek drugiego dnia, to zwiedzanie wodospadów, z których nie mam zdjeć..., ale mam z okolic! :)
Do parku z wodospadami rzeki Krka dopłynęliśmy promem pasażerskim, na który przesiedliśmy się z jachtu. A tego pana, spotkałem po drodze ;)
Będąc
już na pomoście nie mogłem tak zostawić tej liny, coś w niej dostrzegłem...
|
Lina ;p |
Miejsce
w którym rozpoczyna się podziwianie wodospadów są... kasy biletowe :P
Zaraz
po przejściu kas, wędrowało się laskiem, gdzie można było spotkać Staruszkę
sprzedającą przeróżne cuda wianki! Od napoi nieznanego pochodzenia, do
jedzenia.
Terenu do obejścia było całe mnóstwo... Lecz końcówka była owocne w zdjęcia! I powiem Wam, że tak, jak nigdy wcześniej fotografia zwierząt nie pochłaniała mnie na długie godziny, tak tym razem to miało miejsce... Ważki! Te stworzonka, przyczyniły się do zmęczenia, zgłodnienia, przemoczenia a także spędzenia ponad godziny aby uchwycić ten jeden moment, aby ten wymyśl kadr w końcu zaistniał! Efekty poniżej ;)
A ważka nr 4
jest moją ulubioną!
Wodospady były cudowne... te kaskady, ta
roślinność... a ta woda,
słodziutka, o
czym przekonałem się, przypadkowo biorąc haust wody...
Po wodospadach, kanałem Św. Anny wyruszyliśmy w
morze, gdzie po drodze widzieliśmy wykute w skale schrony dla kutrów
marynarki jugosłowiańskiej. W mgnieniu oka znaleźliśmy się na błękitnych
wodach Adriatyku gdzie z wiatrem żeglowaliśmy do
Primosten.
Gorące
kamienie były utrudnieniem w spacerowaniu przy brzegu, ale po pewnym czasie
można było się przyzwyczaić.
Dla takich
widoków i takich chwil można chwilę pocierpieć... ;)
O, a tutaj
możecie zobaczyć, jaki piękny ukłon w stronę słońca robią te drzewa...
Wybrałem się na spacer uliczkami wyspy, które
prowadziły na szczyt wzgórza, z którego widok był na prawdę
niesamowity!
Lecz pokażę Wam inne zdjęcie...
Przechodziłem
koło fryzjera i pomyślałem "no kurcze, muszę to mieć... bez tego zdjęcia
dalej nie idę!" No, ale widziałem, że fryzjer miał klienta, był zajęty,
więc pomyślałem, że nie będę przeszkadzał. No to idę dalej... Lecz dosłownie
po 50 metrach, zrobiłem zwrot i z powrotem do fryzjera. Wszedłem, zapytałem,
czy mogę zrobić zdjęcie no i zgoda była!
Uradowany pstryknąłem zdjęcie, po czym zaprezentowałem i... rozmowa się
zaczęła.
Pytano mnie skąd jestem, co tu robię itd. itd. po czym dostałem wizytówkę i zostałem poproszony o wysłanie zdjęcia na adres mailowy, bo fryzjer chciałbym je wydrukować i powiesić w zakładzie!
Rzecz jasna, wysłałem ;)
A po całym
dniu, wieczorny spacer i powrót na jacht. Udało mi się nawet uwiecznić drogę
mleczną ;)
No i zdjęcie
ze spaceru
Reszta tej
żeglarskiej podróży, już niebawem!
Czeka Nas
Błękitna Grota, dużo pływania, poruszania się pontonem i sporo niesamowitych
miejsc!
Bądźcie
czujni ;)
|